sobota, 9 listopada 2013

Od Williama c.d Garaharta



Garuś zostawił mnie samego w piwnicy. To nie ładnie~! Musiałem wołać Hirkę by mi pomogła wyjść, a ta się zaczęła ze mnie śmiać. Ale w końcu znalazłem się w domku~! Dostałem śniadanko i kawę, prawdopodobnie robione przez Garaharta i odgrzewane przez Hiran.
- To zastanowiłaś się już nad ofertą pracy~?- uśmiechnąłem się szeroko dopijając kawę.
- Jeszcze się zastanawiam, a co?
- Potrzebuję sekretarki~! Poprzednią wywaliłem, a mam sporo pracy~!
- Sporo? To znaczy?
- W nocy dostałem 200 sms-ów i dzwoniono do mnie 100 razy, a poza tym muszę zdobyć kilka papierów ze swojego domu~!
- Czyli mamy tam jechać tak?
- Ależ ty mądra jesteś~! Idę po Garusia, potem pojedziemy~!- wziąłem kule i pokuśtykałem do stajni.
To tam zawsze siedział gdy był przygnębiony, a dziś miał jakąś taką smutną minkę, a ja nie lubię gdy moje zabawki mają smutną minkę~!
Znalazłem go śpiącego pod boksem czarnego konia, który miał na imię Gerard. Szturchnąłem go kulą, on od razu się obudził i spojrzał na mnie jakoś smutnie.
Czas zmienić swój charakter~!
- Gar, stało się coś?- usiadłem koło niego, a kule położyłem na ziemi.- Nie lubię gdy jesteś smutny, to przez tamtą dziewczynę co się z nią umówiłeś?

[Garahart?]

piątek, 8 listopada 2013

Od Garaharta cd Williama

Jak zawsze wstałem najszybciej . Zszedłem na dół do kuchni zrobić siadanie dla wszystkich . Włączyłem radio i zabrałem się za omlety . Po pół godziny przyszła zaspana Hiran zastając mnie śpiewając do jednaj z ulubionych piosenek .
- Słysze tu jakieś ukryte talenty - zaśmiała się i usiadła do stołu .
- Mam ich jeszcze kilka w zanadrzu - postawiłem przed nią talerz i kubek kawy .
- Czas naszpikować Willa - wziąłem w rękę dupną strzykawkę .
- Tylko nie bądź delikatny
- Nie mam zamiaru
Will leżał rozwalony na całą długość łóżka . Szturchnąłem go delikatnie .
- Wstawaj królewno
- Nie ! - obrócił się i spojrzał na mnie - Mam ochotę cie wydymać
- Może później teraz muszę ci zmienić bandaż
- Ech .. Życie jest niesprawiedliwe
- Wiem coś o tym - Wziąłem go na ręce i  zaniosłem na dół . Szybko uwinąłem się ze zmianą opatrunku . Wszystko goiło się ładnie .
- Dam tobie kule do chodzenia , możesz już powoli sam się przemieszczać - odwróciłem się szybko od niego widząc że uważnie mi się przygląda . Nie miałem ochoty na drażnienie się z nim .
- Coś się stało ? - spytał dziwnie ... ludzkim głosem , przepełnionym troską .
- Nic - podałem mu kule i wyszedłem szybko z piwnicy zapominaj że Will będzie trochę się męczył z tymi schodami . Ubrałem w pospiechu koszulę i wyszedłem na dziedziniec . Wchodząc do stajni jak zawsze przywitał mnie kwik przestraszonego konia . Oparłem się plecami o boks i osunąłem na ziemię , jak zawsze kiedy chciałem pomyśleć . Musiałem zasnąć bo obudził mnie Will szturchając kulą .
( Will)

poniedziałek, 14 października 2013

Od Williama c.d Hiran

- Co o tym powie Garuś?
Wzruszyła ramionami.
- Przecież jak przyjdzie będzie mógł spać z nami.
- Ooo trójkącik~! Podoba mi się~! 
- To jak? Mogę?
- Możesz~! Ale pomóż mi się ułożyć~!
Stanęła przy łóżku i podciągnęła mnie do góry, od razu lepiej~! Tak się miękko zrobiło~! Zdjąłem sobie bluzkę bo nie miałem zamiaru w niej spać i spojrzałem na Hirke.
- A ty się w pidżamę nie przebierasz? 
- A no tak... Tylko, że tu nic nie mam... 
- Możesz coś wziąć z mojej szafy~!- uśmiechnałem się.- Albo z szafy Garusia, bo on ma większe ciuchy. 
Podeszła do mojej szafy i wygrzebała jakąś czarną koszulkę, założyła ją i zdjęła spodnie. Potem wgramoliła się pod kołdrę i przytuliła do mnie.
- Dobranoc.- mruknęła.
- Dobranoc~!- też zamknalem oczy i zasnąłem, zdałem sobie sprawę, że byłem bardzo wymęczony.
Nie spalo mi się dobrze, było mi gorąco i noga mnie bolała, do tego w środku nocy usłyszałem szmery, nie dochodziły od śpiącej dziewczyny..
Otworzyłem oczy i ujrzałem Garaharta z tą swoją strzykawką. No nie~! Znowu to samo~! Nie miałem jednak siły się szarpać, spojrzałem na niego nieprzytomnym wzrokiem, on się czule uśmiechnął i wbił mi tą monstrualną igłę w ramię. Jęknąłem i zamknąłem na chwilę oczy, nieprzyjemne uczucie...
Gdy igła wyszła z mojego ciała to ponownie otworzyłem oczy i wystawiłem ręce do Garusia.
- Garuś...
- Tak? Śpij...- szepnął i pogłaskał mnie po głowie.
- Połóż się opok mnie... 
Chciałem by też obok mnie leżał, bo chyba darzyłem ich jakimś szczególnym uczuciem, i jego, i Hiran. Nie była to jeszcze miłość, ale to było coś więcej niż ciekawość czy moja "miłość" do wszystkich ludzi.
Mężczyzna uśmiechnał się i zdjął koszulę, najpierw delikatnie przesunał Hiran, potem mnie przełożył na środek i położył się obok, był jak zwykle gorący. Miałem z dwóch stron dwa grzejniki, ale trudno, jakoś przeżyję. Uśmiechnąłem się i zasnąłem.

[Garuś? Hirka?]

Od Hiran c.d Williama

Ruszyłam w podskokach do pokoju Garaharta. Było gorzej niż myślałam, ale moje zwinne i zgrabne rączki sobie z tym poradzą! Zaczęłam od łóżka. Okazało się, że środkowa noga się złamała, przez co wszystko inne też poszło. Szybko wszystko podparłam jakimiś książkami, które znalazłam na dnie szafy i jakoś się trzymało… Właśnie, jakoś, bo jak tylko usiadłam znowu się rozwaliło. Trzeba spróbować inaczej… Wyjęłam wszystkie nogi, a raczej ich pozostałości i już wszystko grało. Jakbym nie mogła zrobić tak od razu… Teraz pozostało tylko posprzątać rozwalony zegar i kubek.. Miejmy nadzieje, że nie był sentymentalistą, bo nic z tym nie mogłam już zrobić. Przed wyjściem jeszcze raz spojrzałam na moje dzieło. Było tak jak powinno być, miejmy nadzieję, że Garuś nie zauważy różnicy.
Teraz pozostało mi już tylko pójść do… Ehhh… właściwie gdzie powinnam pójść? Zajrzałam do Willa. Biedak się nudził. Leżał bez ruchu z otwartymi oczami… przerażające.
- Ekhem… Will? Gdzie mam spać?- Zapytałam.
William otrząsnął się i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się od uch do ucha pokazując ząbki. Jak ja go kocham! To jest aż chore. Ale z radością mogę obwieścić, że jakby miłość była chorobą i wymyśliliby na nią lek, nie wzięłabym go. To było takie przyjemne uczucie. Głos Willa wyrwał mnie z zadumy:
<Will? Mogę z tobą spać? xD>

Od Williama c.d Hiran

Ha~! Wiedziałem~! Oboje się we mnie kochają~! Jak w końcu nie kochać boga~? Ale cóż, to dla mnie tylko zabawa~!
Przerwałem pocałunek i uśmiechnąłem się.
- Niestety w takim stanie nie jestem w stanie nic zrobić~! A poza tym pomyśl też o Garusiu~! Troszkę się wkurzy, prawda~?
- Co mnie on obchodzi?
- Ciebie nic, ale ja nie chcę by moja zabaweczka się na mnie obraziła, bo wtedy szybciej mi się nudzą~!
- Wiesz, że jestes psychiczny?
- Podobno...- pokazałem swoje ząbki.
Jeszcze nigdy się w nikim nie zakochałem i pewnie szybko się nie zakocham~! Każde moje uczucie jest mistrzowsko udawane, umiem je kontrolować i wykorzystuję to dla dobrej zabawy. Nazywają mnie mędą społeczną bez uczuć, lub kleszczem który wysysa życiodajne soki ze swej ofiary i zostawia je w opłakanym stanie. Pewnie to prawda~! Nie chciałem się jednak kłucić ani z Hiruśką, ani z Garusiem, więc musiałem pokazywać im, że też coś do nich czuję. Ale kto wie~! Może któremuś uda się mnie w sobie rozkochać~?
- Ponuro tu masz...- położyła się obok mnie.- W pokoju Gara było lepiej.
- Wiem~! Ale ja w tym pokoju tylko śpię~! I pracuję~!
- Zaczynasz się robić nudny z tą swoją wesołością...
- A wiesz, że mnie to nie obochodzi~? Słuchaj, Hirka... Tak brutalnie się na mnie uwaliłaś, że jest mi teraz niewygodnie... Pomożesz mi się jakoś ułożyć~?
- Nie.
- Dlaczego~?!
- To kara, teraz cierp i nie rozwal niczego bo cię przywiążę.- pocałował mnie znowu i wstała.
- Ale Hiruś~! Przynieś mi przynajmniej laptopa~! Albo komórkę~!
- Nie.- przykryła mnie kołdrą, uśmiechneła się i zniknęła za drzwiami.
Fuknąłem w stronę gdzie zniknęła, dziewczyna jest dobra w torturach.... Potem poskarżę się Garusiowi, a w ogóle jestem ciekaw czy jak te leki przestaną działać to będzie bardzo boleć...

[Hiruś? Garuś?]

O Hiran c.d Williama


Popatrzyłam na szczątki łóżka i się zaśmiałam.
- Nie będę tego sprzątać!- Wskazałam palcem cały ten bałagan i znowu się zaśmiałam. Nie mogłam się powstrzymać. Śmiałam się do łez, a Will patrzył na mnie jak na idiotkę. O matko to takie słodkie!
- Dobra dość tego!- Podeszłam do rozwalonego łóżka i podałam rękę Willowi.- Chodź. Przeniosę cię do twojego pokoju. Ten bałagan najwyżej uprzątniemy później.- Will złapał mnie. Niestety moja ręka mnie zawiodła i facet z powrotem spadł na materac. No tak… w końcu jak pojechałam do klubu to przywaliłam jakiemuś gościowi w ryj, bo nie chciał mi miejsca ustąpić. Niestety jak się potem okazało koleś miał strasznie twardą szczękę… Chyba sobie coś wybiłam, lub skręciłam, ale nie przejmowałam się tym za bardzo.
- To takie słodkie, że mi pomagasz Hiruś, ale dam sobie radę sam. No chyba, że bardzo chcesz mnie podtykać!- Uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym śnieżnobiałe zęby.
- No jasne, że chce.- Złapałam go za ramię i podciągnęłam do góry. Will powiesił się na mnie całkowicie. Nie mógł ruszać nogami… Skutek uboczny leku Garaharta. No cóż, nie miałam wyjścia, musiałam wziąć go na ręce. Przeniosłam go przez próg jak pannę młodą. Ten znowu się wyszczerzył.
- Hiruś! Nie wiedziałem, że już jesteśmy na tym etapie! Czy to, aby trochę nie za wcześnie? Nawet się nie całowaliśmy!- Troszkę mnie to wkurzyło, więc walnęłam jego łbem o framugę drzwi. Oczywiście rozdarł się na całe gardło, ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Gdy byliśmy już w jego pokoju zaczęłam rozmyślać jak go położyć na łóżku. Na moje szczęście nie musiałam się za długo zastanawiać, bo potknęłam się o jakąś rozrzuconą po podłodze szmatę. Wylądowaliśmy razem na łóżku. Nagle jego oczy znalazły się wyjątkowo blisko, było jasno bursztynowe, wręcz miodowe. Nie zauważyłam tego wcześniej, ale miał wyjątkowo gładkie włosy. Przejechałam ręką po jego głowie i… Zauważyłam jego uśmieszek. No tak, co ja właściwie do cholery robiłam! Kiedy się stałam taka miękka!? Żadem facet jeszcze tak na mnie nie działał. Cofnęłam rękę i zrobiłam się cała czerwona. Teraz dopiero zauważyłam, że leżałam na nim całym swoim ciałem. Czułam bicie jego serca na piersi, biło wyjątkowo równomiernie, jakby to, co się teraz działo nie miało na niego żadnego wpływu.
- Ja.. ja… - Nie mogłam się wysłowić.
- No mała... Nie musisz nic mówić… Wiem, że masz na mnie ochotę. - Przytknął swój palec do moich ust. To już było dla mnie za wiele. Tętno mi przyspieszyło, w brzuchu poczułam stado motyli. Nie wiedząc, co robię przyciągnęłam go jeszcze bardziej do siebie i złączyłam jego usta z moim.
<Willuś?>

Od Williama c.d Garaharta



I znów byłem przykuty do wyrka… No ja tutaj nie usiedzę! Garuś podał mi końską dawkę tego leku i nogami poruszyć nie mogłem. Obiema!
- Garek ja cię kiedyś zgwałcę, zobaczysz. – mruknąłem obrażony na niego.
Chłoptaś szykował się do wyjścia i pindrzył się przed lustrem, ja tam bym poszedł w czarnym T-shirtcie i czarnych spodniach~! Czyli tak jak zwykle~!
- Prędzej ja ciebie, niż ty mnie.
- Przez ciebie nie mogę się ruszać! Ty bogobójco!
- Przynajmniej mam pewność, że nie będziesz się ruszać. Masz gorączkę?
- Nie.- nadąsałem się.
Podszedł do mnie i sprawdził mi czoło.
- Masz.
- Nie mam!- zakryłem się cały kołdrą.
- Jak chcesz, ja lecę, Hiran zadzwoniła, że zaraz będzie.
- Tak, tak, idź już.
Uśmiechnął się do mnie czuło i wyszedł z pokoju. O jak mi się nudno zrobiło… Nie ma żadnych zabawek którymi mogę się pobawić~! Całą robotę mam wykonaną, spać mi się nie chce i jest mi nudoooooo~! Kiedy ta Hiran przyjedzie~? Chciałbym już ją powkurzać~!
Wtedy usłyszałem, że dzwoni jeden z moich telefonów, coś się dzieje~!
Zacząłem przeszukiwać kołdrę, niczego nie było, potem szukałem go wzrokiem po pokoju, leżał sobie na biurku na drugim końcu pokoju i wibrował.
- No, no, to aż tam zaszedłeś~? Niestety nie pójdę po ciebie więc się zamknij~!- komórka posłusznie zamilkła, lecz potem znów zaczęła dzwonić.- Nie słuchasz się boga? To nie ładnie~!- wziąłem jakąś ciężką rzecz i rzuciłem w telefon.
Sam nie wiem czym rzuciłem, ale to chyba był kubek. Oczywiście kubek nie trafił w telefon tylko w jakiś wielki zegar. Jak się domyślacie zegar poleciał na podłogę z wielkim trzaskiem.
- Ojjj~! Garus się wkurwi~! Ale przynajmniej telefon się zamknął~!
Wtedy do pokoju weszła Hiran, widać że była bardzo zezłoszczona.
- Co ty odpierdalasz?!
- Nic~!- uśmiechnąłem się szeroko.
- Jak to nic?! A to co to jest?!- wskazała na zegar.
- To samo spadło~!- zrobiłem minę niewiniątka i zakryłem nos kołdrą.
Wtedy cos pode mną gruchnęło i skrzypnęło, wybałuszyłem oczy i całe łóżko poleciało, widocznie nogi tego wyrka nie wytrzymały rewolucji Garaharta~!
- Ło kurwa! Tu się wszystko wali~!- zaśmiałem się.

[Hiran?]